Zakupy kosmetyczne dopiero w 2018!

Postanowiłam podjąć się wyzwania, które rzuciła mi Barbara na swoim blogu http://borovie.pl/ w tym wpisie KLIK




Od dawna lubię testować nowe kosmetyki i uwielbiam robić zakupy (to już chyba podchodzi pod uzależnienie). I w pewnym momencie ilość posiadanych kosmetyków zaczęła mnie wręcz przerażać. Już kiedyś myślałam czy nie podjąć się takiego wyzwaniu, jednak nie miałam dostatecznej motywacji. Uda mi się mieć (mam nadzieję) 2 miesiące bez zakupów, bo ostatni jakiś zakup kosmetyczny zrobiłam w październiku. Jeżeli udało mi się ograniczyć zakupy ubraniowe to może tutaj też dam radę.


Zapasy moich kosmetyków może w porównaniu z innymi dziewczynami nie są duże, ale jednak zaczyna powoli brakować mi na nie miejsca. Uda mi się też zaoszczędzić kilkadziesiąt (jak nie więcej..) złotych, a obecnie każda złotówka się przyda, bo drugi maluszek już niedługo pojawi się na świecie.

Już jestem na dobrej drodze bo ominęłam ostatnią promocję w Rossmannie i nie kupiłam nic z kolorówki. Chociaż chyba będę musiała kupić swój ulubiony podkład z Rimmela, bo słynny Catrice mnie zapycha, ale dam mu jeszcze szansę. Jeżeli jakiś kosmetyk mi się skończy a nie będę miała go w którymś pudełku czy szufladzie to kupię go, jednak postaram się żeby był to bardzo przemyślany zakup.

Kosmetyków kolorowych nie mam jakoś znacząco dużo i trzymam otwarte w łazience a te jeszcze nie używane w szufladzie w pokoju, gorzej z produktami do włosów, których kupiłam w październiku niezliczone ilości i ich miejsce jest w łazience. Te otwarte stoją obecnie na wannie, a te które jeszcze nie doczekały się swojej kolejki leżą grzecznie w pudełku w łazience. Kosmetyki pielęgnacyjne do ciała i do twarzy, które są w użyciu mają swoje miejsce w koszyku na półce w łazience, a te jeszcze nie napoczęte współdzielą miejsce wraz z szamponami i odżywkami. Wszystkie maseczki i kosmetyki pielęgnacyjne, które kupiłam w ramach wypróbowania, a jeszcze nie miałam okazji tego zrobić leżą w szufladzie w pokoju, gdyż ostatnio wszystko mnie uczula i wolę się wstrzymać do porodu.

Wczoraj wieczorem zrobiłam porządek i segregację w kosmetykach, bo tak to wszystko było wymieszane i było w każdym wolnym miejscu w pokoju i w łazience. Teraz wszystko jest ładnie podzielone i poukładane. Udało mi się zrobić zdjęcia zużytych kosmetyków do Denka, więc pozbyłam się też opakowań które zalegały mi niepotrzebnie w pokoju. Jakiś czas temu część kosmetyków oddałam swojemu mężowi, więc już przed podjęciem wyzwania udało mi się trochę uszczuplić zapasy.



Za 2 miesiące podzielę się z Wami efektami tego wyzwania. W między czasie postaram się zdenkować część kosmetyków, bo ambitnie założyłam sobie robić comiesięczne denko, żeby nie robić z domu magazynu kosmetycznego i żeby nic się nie zdążyło przeterminować.



Co myślicie o takim wyzwaniu? Zdarzyło wam się nie kupować nic przez dłuższy czas? :-)

Komentarze

  1. Robienie zapasów w czasach gdy promocja goni promocję nie ma już sensu. Ani się obejrzymy, a będzie kolejne promo. Jedyny wyjątek robię dla produktów, które używam regularnie, tych samych. Ulubiony płyn do demakijażu bo wiem, że i tak będę potrzebowała kolejnej butelki więc gdy Sephora ma minus 20% kupuję butelkę na zapas. I idealnie wstrzeliwuję się z kolejnym promo jak kończy mi się poprzednia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że jeżeli coś używamy cały czas to warto zrobić mały zapas jeśli jest trochę taniej. Ale właśnie na goniące promocje robienie mega zapasów jest bez sensu.

      Usuń
  2. Podziwiam! Ja ostatnio kupowałam dużo kosmetyków, lecz tez zaczynam to ograniczać. Może zrobię sobie także małe wyzwanie. W zasadzie juz teraz ograniczam sie do kupowania tylko najpotrzebniejszych kosmetyków, kiedy mi sie kończą. 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować swoich sił w takim małym wyzwaniu. :-)

      Usuń
  3. Oj w moim przypadku to by było bardzo trudne wyzwanie, z tego względu że pracuję w drogerii 😁 a moje zapasy gromadze już w piwnicy 2 kartony i ambitnie zużywam co mam chociaż nie zawsze potrafię oprzeć się promocjom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłabym pracować w drogerii. Zostawiła bym chyba całą wypłatę w pracy. :-)

      Usuń
  4. Ja unikam promocji rosmanowych jak ognia, bo zawsze coś się może przydać a ja tego wolę unikać :-) Pozdrawiam Inspirująca XL-ka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja takze, tak jak poprzedniczka unikam rossmannowskich promocji za dużo byłoby w koszyku :P
    agnesssja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na kwietniowej promocji przesadziłam i teraz unikam Rossmanna. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz