Kobieta w ciąży i niemowlak głodują na Święta Bożego Narodzenia.

Opowiem Wam historię, która mi się przytrafiła.





Zacznę więc od początku.

Prawie półtora roku temu, dokładnie 31 sierpnia zapisałam się na WSTĘPNĄ LISTĘ do pewnej szkoły policealnej. Pani sekretarka Magdalena (imię prawdziwe) zapewniła mnie, że do NICZEGO mnie to nie zobowiązuje, bo chcą się dopiero rozeznać czy kierunek będzie miał wystarczającą ilość chętnych i czy w ogóle ruszy. No dobra.

Parę dni później wylądowałam w szpitalu z zagrożeniem ciąży. Lekarz powiedział, żebym się oszczędzała.

21 września (zajęcia się jeszcze NIE ROZPOCZĘŁY)  poszłam złożyć pisemną rezygnacje ze względu na zagrożenie ciąży. Pani Magdalena przyjęła pismo i DOPIERO WTEDY powiedziała, że jak rezygnuje to będę musiała płacić wpisowe. AHA.. Jednak przy mnie zadzwoniła do pani dyrektor, która powiedziała, że w takim przypadku NIE BĘDĘ PONOSIĆ ŻADNYCH KOSZTÓW. No bo to nie moje widzimisię tylko ze względu na maluszka w brzuchu. Fajnie, nie? Sprawa zakończona?

No właśnie NIE.

 W tym czasie zdążyłam urodzić, przeprowadzić się 200 km dalej (zameldować), no i kolejny maluszek w drodze..

I pewnego dnia dostałam pismo z sądu z Warszawy..

Sprawa odbyła się 22 sierpnia i oczywiście nie dotarły do mnie wtedy ŻADNE informacje, gdyż były prawdopodobnie wysyłane na niewłaściwy adres, mimo że pół roku byłam zameldowana gdzie indziej.

Na mój właściwiy adres przyszło pismo w połowie listopada..

Sądowe wezwanie do zapłaty.. Na kwotę 1400 zł (słownie: TYSIĄC CZTERYSTA ZŁOTYCH).

Jako, że pani dyrektor nie udzieliła mi pisemnej odpowiedzi (ustną odpowiedź miałam) na pozytywne rozpatrzenie mojej rezygnacji MUSIAŁAM ZAPŁACIĆ. Więc przez zaniedbania z ich strony zapewne celowe PRAKTYCZNIE CAŁY MIESIĘCZNY DOCHÓD zamiast na życie swoje i dzieci musiałam zapłacić szkole (ZŁODZIEJOM I OSZUSTOM).

Nie dostałam od nich ŻADNYCH pism, że wzywają do zapłaty co było napisane w wniosku sądowym. Chcieli przecież załatwić sprawę POLUBOWNIE. Wysyłali PODOBNO jakieś pisma, ale nie tam gdzie powinni. A mieli zarówno adres mailowy jak i numer telefonu. Czy to jest jakiś nowy wynalazek, że nie skorzystali z tej drogi kontaktu, skoro musieli widzieć że korespondencja zapewne do nich wraca.

Przyjemniaczki założyli mi podobno sprawę o to żebym poniosła koszty sądowe. I KAZALI MI JUŻ ZAPŁACIĆ KILKASET ZŁOTYCH, mimo że nie dostałam ŻADNEGO pisma z sądu.


Gdyby nie pomoc rodziny i to, że mieszkamy z rodzicami (i dzięki temu mamy oszczędności) Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy marnie. A ile młodych ludzi musi liczyć tylko na siebie..





Tak więc o kogo chodzi?








NOVA Centrum Edukacyjne.


Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, ale niestety było już za późno żeby coś zrobić.

      Usuń
  2. Powinnaś udać się do prawnika. W przypadku braku finansów przy wielu uczelniach działają darmowe porady prawne.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jakiś koszmar jest. Na tej wstępnej liście nie było informacji, że akceptujesz regulamin, w którym takie oto kary za rezygnacją z kursu przewidziano? Skoro sąd wzywa do zapłaty, to chyba musiałaś coś niechcący podpisać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było. Dlatego złożyłam rezygnacje z zaznaczeniem jej powodu i dyrektorka powiedziała, że w tym przypadku nie muszę ponosić żadnych kosztów.

      Usuń
  4. MASAKRA?!! Mnie tak też urządził komornik za długi rodzinne ( nic nie dostałam tylko po czasie się dowiedziałam, że była rozprawa i zapadł wyrok) na uwaga 40 tysięcy?!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz