Sama z brzuchem i maluchem - oczekiwania i nadzieje.

Stało się. Zostałam sama na jakiś czas w domu z 9 miesięcznym maluszkiem, psem, kotem i brzuszkiem z maluszkiem w gratisie. :-)
Mąż niestety musi być jeszcze przez jakiś czas w szpitalu, teściowa z mężem wyjechali, a od innych i tak nie mam pomocy.. No ale kto da radę jak nie ja? :-)



 Jakie są moje "głupie marzenia"?

Chciałbym, chciałbym, chciałbym, chciała..

1. Po pierwsze i najważniejsze to chciałbym, żeby brzuszkowy nie poczuł ochoty pojawienia się wcześniej na świecie.

2.  Oczywiście nie mam w planach choroby pierworodnego - katar u niemowląt trwa znacznie dłużej niż u dorosłych.

3. Sama też nie chciałbym złapać żadnego przeziębienia.

4. Chciałbym móc się wysypiać w nocy, bez kilku pobudek. Z tym to jest różnie, bo synek czasami prześpi całą noc, a czasami budzi się kilka razy.

5. Dwie pół godzinne drzemki w ciągu dnia poproszę! (synka oczywiście :-)) i to nie koniecznie podczas spaceru.

6. Chciałbym raz dziennie wypić w spokoju gorącą (no może być ciepłą) kawę.

7. Chciałbym ładną pogodę do spacerów.

8. Chciałbym, żeby zwierzątka były grzeczne. Zwłaszcza pies, bo ten łobuz potrafi się posikać przed drzwiami wejściowymi ewidentnie na złość.

9. Chciałbym ogarniać organizację kucharsko-porządkową. Najczęściej śniadanie udaje mi się zjeść jak synek już wstanie i chwilę bawi się grzecznie sam, kolacja to też nie problem, tylko zobaczymy jak to będzie z gotowaniem obiadów dla mnie i gotowaniem obiadów i przygotowywaniem podwieczorków dla synka. A za sprzątaniem nie przepadam, no ale za bałaganem przepadam jeszcze mniej.

10. Chciałbym, żeby był SPOKÓJ i żeby nikt mi nie zakłócał i nie uprzykrzał życia..


A wy co dodałybyście jeszcze do listy życzeń? ;-)
Trzymajcie kciuki, żeby jakoś przetrwała. :-)

Komentarze

  1. Do listy życzeń dodałabym radość z małych rzeczy :) Zamiast przejmować się zmęczeniem i małymi niepowodzeniami :) To wszystko jest przecież chwilowe :) Bo po deszczu zawsze wychodzi słoneczko :) Pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie przejmować zmęczeniem. I cieszę się, że synkowi wyszedł kolejny ząbek mimo tego, że jest marudny i najchętniej cały czas byłby na rękach. :-)

      Usuń
  2. trzymam kciuki i podziwiam. wiem że z jednym dzieckiem jest trudno samemu ogarnąć wszystko i nie paść, a domyślam się że brzuszek nie ułatwia zadania. Będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzuszek mam taki duży jak z pierworodnym tuż przed samym porodem, a tu jeszcze trochę czasu do końca. Ale mamy zawsze dają radę. :-)

      Usuń
  3. To ja trzymam kciuki żeby wszystko było jak należy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowie dla wszystkich! I to jak najwięcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To życzę zdrowia :-). Ja obiady ogarniałam w ten sposób, że jedliśmy (i w sumie nadal jemy) razem to samo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety maluszek nie zawsze może jeść to samo, ale zazwyczaj jemy razem. :-)

      Usuń
  6. Każdy by tak chyba chciał, żeby mu wszystko w otoczeniu "współpracowało" :) Ale trzeba się starać i nie denerwować, bo nawet jeśli coś nie wyjdzie to się okazuje, że to przecież nie taki koniec świata :) pozdrawiam i zdrówka!

    https://kobietadozadanspecjalnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że małe problemy ze parę dni pójdą w zapomnienie. :-)

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że już masz bardziej ustabilizowaną sytuację

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest więcej osób do pomocy. Tylko nikt nie chce wziąć brzuchowego na noc. ;-)

      Usuń
  8. Bardzo ładny wzruszjący tekst. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestes dzielna! Trzymam kciuki za Ciebie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz